To był spontaniczny wypad. Kilka wiadomości wymienionych na fejsbuku i nagle znaleźliśmy się z Konradem w siedzibie firmy Xicorr. Pewnie każdy maniak zegarkowy przymierzał, albo widział zegarki tej marki w czasopismach i internecie. Sam miałem zegarek tej firmy i byłem naprawdę zadowolony z samego zegarka i podejścia do klienta ze strony firmy, kiedy chciałem wymienić ring w Fiacie 125p na inny. Chłopaki spisali się na medal!
Od tego czasu moim małym zegarkowym marzeniem były odwiedziny u nich na miejscu.
Przyjemnie było rozmawiać z Adamem, który jest twórcą i szefem Xicorra. Korzystając z okazji, poprosiliśmy, aby wybrał model, który moglibyśmy zrecenzować. Adam podszedł do szafy i wyciągnął z niej nowy model, który jest prototypem Warszawy 200.
Jest mi niezwykle miło przedstawić Wam krótką recenzję tego zegarka.
No to zaczynamy…

Koperta:

Koperta jest całkowicie okrągła, wykonana ze szczotkowanej stali szlachetnej. Pierwszą rzeczą na którą zwróciłem uwagę to uszy. Wystają one ze środka koperty, między deklem a lunetą. Są one wygięte ku dołowi, dzięki czemu zegarek idealnie leży na nadgarstku. Rozmiar paska w uszach wynosi 22mm. Wysokość koperty wynosi 12mm. Jest to sporo, jeśli weźmiemy uwagę na szerokość koperty bez koronki, wynoszącą 42mm.

Ta zupełnie okrągła koperta nawiązuje swoim kształtem do prędkościomierza w Warszawie 200. Uwagę zwraca też zakręcana koronka, która umieszczona jest pomiędzy godziną 3 a 4. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie, podobne do tego, które zastosowano w zegarku Air Blue Papa Praesto. Sposób, w który umieszczono koronkę niweluje możliwość wbijania się jej w nadgarstek. Od frontowej strony kopertę zamyka szafirowe szkło z wewnętrznym antyrefleksem.


Dekiel jest pełny, z pięknym grawerem Warszawy 200, w ujęciu z szerokiego kąta, które sprawia wrażenie, jakby samochód miał za chwilę z niego wyjechać 🙂 Poza tym na deklu znajdziemy jeszcze informacje dotyczące: wodoszczelności, która wynosi 100m, logo producenta, rodzaju zastosowanego mechanizmu, nazwy modelu, rodzaj szkła i metalu, z którego zbudowany jest zegarek. W moim egzemplarzu dekielek był płaski, bez oznaczeń, ze względu na to, że jest to model przedprodukcyjny ale zrobiliśmy zdjęcie gotowego dekla podczas wizyty w Warszawie 🙂

Tarcza:

Najważniejszym elementem całego zegarka jest tarcza. Jest ona wielopoziomowa. Zacznijmy zatem od samej góry. Od wewnętrznej strony lunety znajduje się ring ze skalą sekundową. Poniżej znajduje się kolejny poziom, tym razem ze skalą godzinową. Producent zastosował tutaj tarczę o strukturze kanapki (tzw. sandwich dial). Składa się ona z dwóch dysków – dolny pokryty Luminovą C-1oraz górny z wycięciami indeksów. Wycięte indeksy cyberflatu jawnie nawiązują do czcionki, jaką mogliśmy znaleźć w prędkościomierzu Warszawy 200. Na dole znajdziemy informację, że zegarek został wyprodukowany w Polsce.


Przejdźmy do środka tarczy i zarazem najniższego jej poziomu. Nawet laik zauważy, że nawiązuje on bezpośrednio do samochodu. Widoczny grill samochodu został dość wiernie odwzorowany i jest on najmocniejszym punktem, odnoszącym się do podobieństwa zegarka i samochodu. W górnej części widoczny jest napis 200, poniżej osi wskazówek znajduje się logo producenta i informacja, dotycząca rodzaju mechanizmu.

Wskazówka godzinowa i minutowa zegarka jest koloru srebrnego, wypełnione lumą. Sekundnik jest czarny, a jego końcówka jest biała, co kontrastuje dość mocno z samą wskazówką, jak i tarczą. Mimo, że na tarczy sporo się dzieje, to nie ma najmniejszego problemu z odczytaniem godziny.
Moim zdaniem tarcza jest najmocniejszym punktem tego zegarka. Swoją drogą chciałbym zobaczyć, jak wyglądałaby wykonana ze stali. Wyobrażacie sobie stalowy grill na samym środku? Dla mnie czad!

Mechanizm:

W Warszawie 200 zastosowano znany i lubiany mechanizm Seiko NH35. Mechanizm na 24 kamieniach. Przez 3 tygodnie noszenia i kręcenia w rotomacie odchyłka wynosiła ok. 4 sekundy na dobę. Jest to bardzo dobry wynik, potwierdzający słowa Adama o regulacji każdego mechanizmu, opuszczającego jego pracownię.

Pasek:

Pasek jest silikonowy, bardzo miły w dotyku. Przeszyty jest nicią w kolorze tarczy. Jako że jestem zwolennikiem bransolet i wszystkie moje zegarki na nich lądują, trochę sceptycznie podszedłem do paska. Szybko jednak zweryfikowałem jego jakość i wygodę noszenia. Praktycznie nie czułem nic na nadgarstku. Do zestawu dołączony będzie również pasek skórzany.

Podsumowanie:

Na samym początku nie czułem chemii między mną a Warszawą 200. Zegarek, a raczej jego okrągła koperta nie jest w moim stylu. Okrągła i wysoka, to nie jest to, co mnie kręci. Jednak im dłużej gościł on na moim nadgarstku, tym bardziej się lubiliśmy. Zrobił też wrażenie na moich współpracownikach – nie tylko ze względu na to, że widzieli pierwszy raz zegarek na pasku, na moim nadgarstku – ale też ze względu na kolor i fakturę tarczy.
Jeśli jesteś fanem motoryzacji i chcesz, by Twój zegarek wyróżniał cię z tłumu, to moim zdaniem Warszawa 200 jest zegarkiem dla Ciebie. W bardzo dobrej cenie dostajesz mechanizm, który cię nie zawiedzie, szkło z antyrefleksem, które naprawdę ciężko jest porysować i model zegarka, który wprost nawiązuje do historii polskiej motoryzacji.
Chciałbym jeszcze raz podziękować Adamowi, za to, że bez chwili zastanowienia pożyczył mi do testów przedprodukcyjny egzemplarz.
Pewnie zadajecie sobie pytanie, czy kupiłbym ten zegarek. Moja odpowiedź brzmi NIE. Dlaczego? Bo choć wykonanie zegarka stoi na wysokim poziomie to jego design jest zupełnie inny aniżeli zegarki, które preferuję. Ale do Fiata 125p na pewno jeszcze wrócę 🙂

Tomek

 

2 komentarze

    1. Niestety muszą żeby firma miała szansę utrzymać sie na rynku. Komponenty kosztują swoje ale największy koszt to utrzymanie lokalu, opłacanie pracowników, podatki, reklama, strona internetowa itd.. no i producent też musi mieć coś dla siebie. Takie mamy realia. Byłem, widziałem i wiem, że to nie jest tak proste jak się wydaje.

      Konrad

Skomentuj Adam z Łodzi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *