Koniec roku jest okazją do zrobienia zegarkowych zakupów za okazyjną cenę. Postanowiłem skorzystać na grudniowych wyprzedażach i kupiłem w tym miesiącu kilka zegarków. Jednym z nich był zegarek marki, która kojarzy mi się z połączeniem San Marino i Rickiego Martina – chiński San Martin, marki której zegarki obserwowałem od dłuższego czasu, ale coś powodowało, że nigdy nie zdecydowałem się na zakup. Tym razem cena była na tyle okazyjna, że stwierdziłem że chce zobaczyć ten zegarek na żywo, jeśli mi się nie spodoba, zawsze mogę go sprzedać z ew. małą stratą – chętni powinni się znaleźć. Innym zegarkiem był Aquatico Blue Angels, microbrand który w ostatnim czasie stał się jednym z moich ulubionych, wyprzedzając Zelosa, którego nowe projekty strasznie mnie zawiodły i w których nie widzę żadnego modelu dla siebie.

Oba zegarki są jednymi z najtańszych dostępnych na rynku zegarków w typie pilot z mechanizmem automatycznym i szafirowym szkłem. San Martin kosztuje 150$ a Aquatico w grudniowej promocji kosztował 159$; ceny są więc porównywalne (obecnie Aquatico można kupić za 179$ z kodem KMZIZ) . Mając już oba zegarki w domu postanowiłem zrobić porównanie, aby sprawdzić który zegarek oferuje więcej w swoim budżecie. W porównaniu zegarek może otrzymać 1 punkt, jeśli jest lepszy w danym parametrze od drugiego lub jeśli jest remis oba zegarki otrzymują po 1 punkcie. Porównanie jest subiektywne i każdy mógłby wydać inny werdykt, chociaż bardzo postarałem się oceniać wyłącznie jakość.

Porównaniem oczywiście postanowiłem podzielić się z wami i możecie je przeczytać poniżej, do czego zachęcam 🙂

Pudełko/zestaw

Pudełko San Martina to mała plastikowa walizeczka, w środku wypełniona gąbką. Razem  z zegarkiem otrzymujemy narzędzie do zmiany pasków (bardzo dobrej jakości), mały śrubokręt i 2 dodatkowe paski nato. Cały zestaw może robić wrażenie , ale paski NATO takiej jakości można kupić na aliexpres za mniej niż 10 zł, a plastikowa walizeczka, która brandowana jest zwykłą, krzywo przyklejoną naklejką nie łechta moich zmysłów estetyki.

Aquatico otrzymujemy w kwadratowym pudełeczku z grubego, ładnie wykończonego kartonu który w środku jest wyłożony polarem. Takie samo pudełko przyszło razem z modelem Super Charger więc Aquatico po prostu zmieniło pudełka w jakich dostarcza zegarki od czasu recenzji Bronze Sea Star i obecnie są one lepszej jakości dla wszystkich zegarków. Takie pudełko podoba mi się o wiele bardziej niż to San Martina, które wydaje się po prostu tandetne ale San Martin nadrabia większym zestawem a w zasadzie narzędziem do zmiany pasków które zrobiło na mnie pozytywne wrażenie.

Krótko mówiąc Aquatico ma lepsze pudełko a San Martin zestaw, jaki jest dołączany do zegarka więc uważam, że na tym polu jest remis.

Aquatico 1 – San Martin 1

Design

Ponieważ to, co się komu podoba jest kwestią gustu, nie będę oceniał designu samego w sobie, tylko to, ile dany zegarek daje od siebie, a ile jest po prostu inspiracją zaczerpniętą z  innego zegarka,  bardziej znanej marki. W obu przypadkach rozpoznanie na czym wzorował się dany producent nie sprawia najmniejszego problemu.

San Martin jest bardzo mocno inspirowany Damasko DA36.

Układ indeksów na tarczy jest taki sam, mamy też biały krzyż, takie same wskazówki, różna jest tylko czcionka na indeksach i San Martin nie posiada datownika, ale wynika to raczej z ograniczenia zastosowanego mechanizmu niż z ich woli rozróżnienia.
Kształt koperty i uszu jest bardzo podobny, szerokość między uszami w obu przypadkach wynosi 20mm. Inne jest wykończenie koperty –  w Damasko jest piaskowane na satynę a San Martin jest w całości szczotkowany.
Koronka jest prawie identyczna, największa różnica jeśli chodzi o kopertę, to osłona koronki – jest w Damasko a nie ma jej w San Martinie. No i rozmiar – Damasko ma o 1mm szerszą kopertę i o 0,3mm wyższą od San Martina.

Aquatico wzoruje się natomiast na Hamiltonie Khaki Field Automatic.

Układ na tarczy jest bardzo podobny, chociaż widać różnicę, szczególnie w przypadku indeksów minutowych. Czcionka indeksów godzinowych jest bardzo podobna. Wskazówki są kompletnie inne, oba zegarki posiadają datownik na godzinie 3.

Koperta jest zupełnie inna, ma inny kształt, inną lunetę, uszy w Aquatico są węższe i dłuższe. Hamilton ma kopertę szerszą o 2mm (40mm Aqutico a 42mm Hamilton) ale za to o 1mm cieńszą (11mm Aquatico, 10mm Hamilton). Rozstaw uszu jest taki sam – 22mm, jednak ze względu na różnicę rozmiarów w kopercie wygląda to w obu zegarkach zupełnie inaczej. Koronki są zupełnie inne, oba zegarki nie posiadają natomiast osłony koronki.

W tej kategorii punkty dostaje Aquatico bo chociaż widać ewidentną inspirację, nie jest to typowa próba skopiowania designu o jakiej możemy mówić w przypadku San Martina.

Tak więc Aquatico 2 – San Martin 1.

Koperta

Chociaż bardzo kusiło mnie aby kupić Aquatico z kopertą posiadającą czarną powłokę PVD, to na potrzeby porównania postanowiłem odpuścić powłokę i zamówić wersję w czystej stali. San Martin niestety nie posiada opcji kupienia zegarka  z PVD, ma za to dostępne inne wersje tarczy.

San Martin

W całości szczotkowana koperta ma szerokość 39mm. To fajny rozmiar, biorąc pod uwagę, że trendy powoli zaczynają iść w kierunku mniejszych zegarków. Małym problemem w tym zegarku jest natomiast jego grubość – 12mm, które ze względu na konstrukcję koperty (proste ściany) jest bardzo widoczna i  która razem z szerokim bezelem, optycznie zmniejszającym zegarek sprawia, tak że wygląda on ma mały, ale opasły. Przy takiej konstrukcji koperty zegarek lepiej wyglądałby, gdyby był szerszy o 1 lub 2 mm. Uszy są długie, długość zegarka razem z uszami wynosi 49mm, są one jednak mocno zagięte przez co nie widać aż tak tej długości. Uszy w tym zegarku zaskoczyły mnie swoją ostrością; tak, końce uszu są bardzo ostre, tak ostre, że kłują palec przy dotknięciu. Na szczęście nie kłują nadgarstka gdy mam ten zegarek na ręku. Ponieważ po położeniu zegarka na stole, koperta opiera się na uszach a nie na kopercie. Prawdopodobnie z czasem ostro zakończone uszy się wyszlifują i nie będą już tak ostre jak obecnie.

Pomimo swoich niewielkich rozmiarów, zegarek źle układa się na mojej ręce… sam wędruje w górę nadgarstka i tam usadawia się w taki sposób, że uszy wystają poza nadgarstek. Uszy posiadają rozstaw 20mm – jest to standardowy, bezpieczny dla koperty, o takiej szerokości rozstaw uszu.
Koronka nie jest sygnowana, jest za to zakręcana ponieważ zegarek posiada wr na poziomie 200m. Ciężko mi powiedzieć w jakim celu zegarek typu pilot posiada wr na poziomie 200m, nikt na pewno nie będzie z nim nurkował na dużych głębokościach, a konieczność każdorazowego odkręcania i zakręcania koronki przy ustawianiu jest jakąś tam niedogodnością. Co prawda nie dużą, ale w tym zegarku jest to kompletnie zbędne.

Aquatico posiada kopertę o szerokości 40mm, jest to optymalny dla mnie rozmiar zegarka w stylu EDC lub field watcha. Bezel w tym zegarku jest wąski, dzięki czemu tarcza jest większa i sam zegarek wizualnie też wygląda na nieco większy. Szczegolnie, że posiada bardzo długie uszy, chyba najdłuższe jakie dotąd widziałem w zegarku. Zegarek przy 40mm kopercie posiada 52mm długości razem z uszami, oznacza to, że z każdej strony uszy odstają od koperty o 6mm! Tak, są dłuuugie… na szczęście odpowiednio zagięte, dzięki czemu nie odstają od nadgarstka i nie powinny odstawać nawet na mniejszych niż mój.  Wysokość koperty to 11mm – bardzo dobry wynik jak na zegarek z mechanizmem automatycznym Seiko.

Koronka jest ładnie wykonana,  sygnowana i kształtem pasuje do całego zegarka. Fajnym zabiegiem jest zastosowanie w tym zegarku rozstawu uszu o szerokości 22mm, ponieważ ze względu na wąską lunetę i wąskie uszy sprawia on, że uwaga osoby patrzącej na zegarek skupia się na tarczy która tworzy z paskiem jedną linię. Kiedy patrzymy od góry koperta wydaje się niewidoczna; jest jakby tylko dodatkiem do tarczy Koperta Aquatico również została w całości wyszczotkowana.

Koperty obu zegarków na papierze są bardzo podobne, w praktyce jednak szczotkowanie w Aquatico  jest trochę delikatniejsze i przez to sprawia wrażenie lepszej jakości. Małe różnice we wszystkich wymiarach koperty przekładają się na ogromną różnicę, jeśli chodzi o całość zegarka. Aquatico jest smuklejsze, ma lepsze proporcje, lepiej układa się na mojej ręce, jego koperta posiada własny charakter i nietypowe rozwiązania, jak np. bardzo długie uszy i ich szeroki rozstaw. Widać też dbałość o szczegóły, o które ktoś kto projektował zegarek po prostu się postarał. Koperta w San Martinie moim zdaniem nieprzemyślana; jej konstrukcja i grubość pasowałaby do zegarka o większej średnicy i wygląda jak skopiowana z zegarka o zupełnie innych proporcjach, na zasadzie tam się sprawdziło to tutaj też „jakoś to będzie”.

Kolejny punkt dla Aquatico.

Aquatico 3 – San Martin 1

Tarcza

San Martin jest typowym zegarkiem w stylu pilot więc posiada czarną, czytelną tarczę wyposażoną w indeksy godzinowe, z oznaczeniami w postaci cyfr arabskich i trójkąta na godzinie 12. Czerń na tarczy jest matowa i jakby wypłowiała, nie jest to wyrazisty, soczysty kolor. Wszystkie indeksy są tego samego koloru – mają zielonkawy odcień, który widać szczególnie, gdy  zegarek znajduje się w sztucznym oświetleniu, kolor indeksów jest pewnie podyktowany faktem, że są one wykonane z masy luminescencyjnej w kolorze zielonym. Na środku tarczy znajduje się krzyż z cienkich, białych kresek, wszystkie elementy tarczy są wykonane poprawnie, nie ma żadnych niedoróbek, krzywych indeksów itd., ale też ze względu na rodzaj tarczy, nie za wiele dało się zepsuć.

Wskazówki – godzinowa i minutowa są koloru czarnego, mają kształt mieczy i w środku są wypełnione lumą o zielonkawym kolorze, odcień lumy na wskazówkach jest nieco inny niż ten na indeksach, bardziej żółtawy lub po prostu jest to jaśniejszy zielony. Wskazówki mają odpowiednią długość – minutowa sięga do połowy indeksów minutowych, a godzinowa jest sporo krótsza, ale zachowuje dobrą proporcję na tarczy. Wskazówka sekundowa ma postać cienkiego, żółtego wskaźnika zwężającego się w kierunku końca.

Wskazówki to typowa klasyka gatunku, taki kształt wskazówek posiada większość zegarków typu pilot, jakie możemy spotkać na rynku. Te San Martina wyglądają bardzo dobrze, lubię gdy wskazówki nie są srebrne a posiadają jakiś kolor, szczególnie matowy, tutaj wskazówki są czarne ale niestety praktycznie tego nie widać bo obramowania całkowicie zlewają się z tarczą.

Od góry zegarek przykrywa szafirowe szkło z wewnętrznym, bezbarwnym antyrefleksem. W tym budżecie takie szkło w przypadku automatycznego zegarka Szwajcarskiego lub Niemieckiego  jest w zasadzie nieosiągalne, ale jeśli mówimy o zegarkach z chin to jest to standard.

Aquatico, co oczywiste , bardziej kojarzy się z field watchem niż zegarkiem typu pilot. Na tarczy dzieje się już trochę więcej, ale nadal jest ona bardzo czytelna. Tarcza ma kolor soczystej czerni, posiada szlif słoneczny i jest podzielona na kilka płaszczyzn… Najbardziej na zewnątrz znajduje się chapter ring z indeksami minutowymi w postaci białych kresek i pomarańczowych cyfr co 5 minut. Bliżej środka jest płaszczyzna lekko opadająca od środka do zewnętrznej części i posiadająca okrężne ryflowania, dzięki czemu, w tym miejscu tarcza zupełnie inaczej odbija światło, staje się jaśniejsza i momentami bardziej grafitowa niż czarna. Na tej płaszczyźnie znajdują się też główne indeksy godzinowe 1-12 mające postać dużych cyfr arabskich namalowanych na tarczy zieloną masa luminescencyjną.

Najbardziej wewnętrzna płaszczyzna jest płaska i posiada na obrzeżach małe białe cyfry arabskie, które pełnią funkcję  indeksów godzinowych 13-24. Na dole tarczy znajduje się pomarańczowy napis automatic, który współgra z  indeksami minutowymi oraz końcówką wskazówki sekundowej i dodaje całej tarczy dodatkowego smaczku.

Na godzinie 3, między wewnętrzną, a ryflowaną częścią tarczy znajduje się okienko datownika, które jest prostym wycięciem w tarczy i są to czarne cyfry na białym tle. Szkoda, gdyby były to białe cyfry na czarnym tle, to datownik byłby prawie niewidoczny i wyglądałby z daleka jak te mniejsze, białe indeksy.

Wskazówki są srebrne, minutowa i godzinowa są duże i masywne, w środku wypełnione zieloną masą luminescencyjną. Sekundowa ma kształt strzałki z pomarańczowym grotem który w środku jest wypełniony zieloną masą luminescencyjną.

Ten zegarek również jest zamknięty szafirowym szkłem ale chyba nie ma powłoki antyrefleksyjnej lub ma, lecz słabą, bo szkło nie jest idealnie przejrzyste, a refleksy są mocniejsze niż w przypadku San Martina.

W obu zegarkach luma jest bardzo dobra i porównywalna, po naświetleniu świeci bardzo jasno, by powoli osłabnąć do poziomu w którym jest słabo widoczna ale nadal idzie odczytać z nich godzinę w ciemności. Oczywiście w porównaniu z trytem wypadają bardzo słabo, ale po godzinie od naświetlenia wszystkie zegarki z lumą wypadają bardzo słabo w porównaniu z trytem.

Po naświetleniu

10 minut później

Po ok. 1,5h (porównanie z Aquatico Super Charger z trytem)

Tarcza Aquatico jest dla mnie o wiele ciekawsza, sprawia wrażenie o wiele lepszej jakości, tarcza w San Martinie jest jedynie poprawna. Zielone indeksy w Aquatico pasują o wiele bardziej niż w San Martinie ze względu na fakt, że tarcza pod wpływem światła robi się jaśniejsza, grafitowa… a grafit świetnie współgra z zielenią. Minusem Aquatico jest nieprzemyślany datownik i brak antyrefleksu i tylko z tego względu, chociaż moje serce się z tym nie zgadza, w kategorii tarcza przyznaję remis.

Aquatico 4 – San Martin 2

Mechanizm

Oba zegarki są wyposażone w ten sam mechanizm automatyczny Seiko – NH35. W obu przypadkach mechanizmy są bardzo dokładne i pracują z dokładnością +1 i +3 s/dobę. Różnica jest tak niewielka, że może wynikać z innego użytkowania w danych dniach więc tutaj jest po prostu remis. Swoją drogą, oba zegarki są dokładniejsze niż większość zegarków ze szwajcarskimi mechanizmami jakie miałem. W przypadku Aquatico jest to mój 3 ich zegarek z tym mechanizmem, który chodzi tak dokładnie, więc powoli zaczynam wierzyć, że to nie jest przypadek i są one regulowane w fabryce, z której wychodzą.

Aquatico 5 – San Martin  3

Dekiel

Dekiel w San Martinie jest pełny, zakręcany i nie posiada żadnych oznaczeń. Nie zamierzam na dłużej zostawiać sobie tego zegarka, więc nie ściągałem z niego folii bo i tak nie byłoby czego pokazać…

Aquatico posiada przeszklony dekiel z nadrukowaną ilustracją przedstawiającą samolot i nadrukowanymi informacjami odnośnie zegarka. Średnio mi się podobają przeszklone dekle z ilustracjami, ale na pewno wygląda i jest bardziej oryginalny niż pełny dekiel bez żadnych oznaczeń.

Werdykt jest oczywisty  – punkt dla Aquatico.
Aquatico 6 – San Martin 3

Pasek

San Martin daje w zestawie 3 paski – jeden skórzany i 2 paski NATO.   Niby super, ale wszystkie 3 paski są słabej jakości… skórzany jest gruby, sztywny i niby pachnie skórą. Przypomina paski z jakimi przychodzą tanie zegarki z Aliexpress z tzw. Chińskiego smoka. Sprzączką jest wątła i ciężko jest nią wcelować w dziurkę ponieważ jest luźna i przemieszcza się na boki. Zapewne przez właśnie ten pasek tak źle i niewygodnie nosiło mi się zegarek na ręce.

Oba paski nato również są sztywne i grube, kiedyś już nosiłem zegarki na takich paskach i wiem, że jest to również niewygodne i dodatkowo dodałoby to kilka milimetrów, do i  tak już grubo wyglądającej koperty, więc nawet ich nie zakładałem.
Krótko mówiąc, żeby wygodnie nosić ten zegarek musiałbym dokupić jakiś porządny, miękki skórzany pasek.

Pasek z jakim przyszedł Aquatico to zupełnie inna bajka… został zrobiony w stylu vintage i użyto do jego zrobienia specjalnej, popękanej skóry, by nadać mu jeszcze lepszego klimatu. Ten pasek jest bardzo dobrej jakości – miękki, pachnący i wygodny. Jest krótszy, na mój nadgarstek starcza idealnie, więc nie mam problemu z jego odstawaniem z drugiej strony. Sprzączka jest gruba i solidnie wykonana, posiada logowanie Aquatico. Sam ten pasek jest wart więcej niż nawet 10 pasków, jakie są w zestawie z San Martinem.

Lepiej mieć jedną parę wygodnych, porządnych butów, niż 3 pary niewygodnych i słabej jakości. Punkt dla Aquatico.

Aquatico 7 – San Martin 3

Podsumowanie

Z tych dwóch zegarków zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi Aquatico.

San Martin w ogóle nie kojarzy mi się z microbrandem, a bardziej z chińskimi masówkami dostępnymi na Aliexpress jak Parnis – jest to przyzwoicie wykonany zegarek za przyzwoite pieniądze gdzie płacimy dokładnie za to co dostajemy, ale nie ma co się spodziewać oryginalnych pomysłów, czy nietypowych rozwiązań, nad tym projektem nikt się dłużej nie zastanowił, ani nie popracował, aby był on spójny i dopracowany.  Wiem już też co cały czas odpychało mnie od tych zegarków, gdy oglądałem je w internecie – mają za mało swojego wkładu w design i za bardzo odstają jakością od tego co kopiują a to powoduje, że zegarki te stają się karykaturą pierwowzoru.

Zegarek Aquatico natomiast przejawia wszystkie cechy typowego microbrandu – bardzo dobra jakość względem ceny i przemyślany projekt który, co często się zdarza w przypadku microbrandów mocno czerpiących z bardziej znanych marek – udoskonala pierwowzór. I tak jest też w tym przypadku. Miałem ostatnio przez jakiś czas, w swoim posiadaniu Hamiltona Khaki Field  i wersja tego zegarka od Aquatico, ze względu na mniej zabudowaną, smuklejszą kopertę i zielonkawe indeksy, podoba mi się nawet bardziej.

Konrad

2 komentarze

  1. Witam
    Ze zdziwieniem odkryłem, że ktoś jeszcze kontynuuje tradycję bloga pisanego…. To dobrze! Jednakże w zalewie ogromnej ilości łatwej i szybkiej w konsumpcji treści wideoblogów, podcastów, itp. możecie po prostu zostać niedostrzeżeni. Może warto rownolegle wrzucać jednak jakieś filmiki na YT? Chociażby po to żeby zareklamować bloga. Mam kilka uwag co do powyższej recenzji, pierwsza to taka, że była miejscami stronnicza, mniej więcej od chwili kiedy padło stwierdzenie, że zakręcana koronka to „niedogodność”! Chyba nikt jeszcze od czasów wprowadzenia Rolexa Oyster w 1926 nie nazwał zakręcanej koronki niedogodnością, zwłaszcza w zegarku automatycznym! Naprawdę podoba się wam dekiel w Aquatico? Z tym infantylnym samolocikiem na szkiełku? Trochę jakby producent nie mógł się zdecydować czy „urodę” mechanizmu Seiko eksponować, czy jednak może jednak jego pospolitość ukryć przed klientem… Wersja angielska zawiera trochę polonizmów i niezręczności językowych, cześć koperty zabezpieczająca/otaczająca koronkę to „crown guards”. Generalnie jest dobrze a namawiam żeby było jeszcze lepiej!
    Pozdrawiam

    Dombas
    1. Cześć,
      dzięki za uwagi! Wrzucamy filmiki na YT, można je zobaczyć po prawej stronie w sekcji „filmy” jednak faktem jest, że robimy to dla co 2 zegarka (często gdy spotykamy się, żeby zrobić sesję to fotografujemy kilka zegarków naraz i wtedy sprawa nagrania filmiku ucieka) musimy się do tego bardziej przyłożyć, żeby był filmik z każdego zegarka jaki recenzujemy.

      Oczywiście porównanie jest stronnicze, bo jest ono przeprowadzone tylko z mojego punktu widzenia, to co dla mnie jest minusem dla kogoś innego może być plusem, nie uważam się za wyrocznię w temacie zegarków, wyrażam tylko swoje zdanie z którym ktoś, tak jak np. Ty może się nie zgadzać i w zupełności to rozumiem i szanuję 🙂

      Zakręcana koronka jest plusem w zegarku nurkowym, w zegarku typu pilot jest ona moim zdaniem zbędna bo generuje tylko kolejną czynność jaką trzeba wykonać przed założeniem zegarka na rękę, i generalnie jest to kolejny element który może się zepsuć (gwint się w końcu wyrabia), Chińczycy mają tendencję do wciskania na siłę wszystkiego co potem ładnie wygląda na papierze a w zasadzie jest niefunkcjonalne – czy ktoś kiedyś nurkował z zegarkiem typu pilot na ręce? Dla 99% użytkowników zegarków mechanicznych WR100m jest w zupełności wystarczające, reszta to zwykły bajer. Z mojego punktu widzenia Aquatico po prostu ma to lepiej przemyślane – mniejszy WR (swoją drogą nadal wystarczający do pływania i snurkowania), cieńsza koperta i prostsza obsługa, takie same rozwiązania stosuje w swoich zegarkach np. Hamilton, dla mnie zawsze wygoda > zbędne bajery.

      Proszę przeczytaj jeszcze raz akapit odnośnie dekli, nigdzie nie napisałem, że podoba mi się dekiel Aquatico 😉
      „Aquatico posiada przeszklony dekiel z nadrukowaną ilustracją przedstawiającą samolot i nadrukowanymi informacjami odnośnie zegarka. Średnio mi się podobają przeszklone dekle z ilustracjami, ale na pewno wygląda i jest bardziej oryginalny niż pełny dekiel bez żadnych oznaczeń.”

      Poprawiłem tekst o „crown guards”, mocno posiłkuję się translatorem żeby było szybciej i nie wszystkie błędy potem wyłapię.

      Jeszcze raz dzięki, czekam na więcej komentarzy jeśli będzie ci się jeszcze chciało nas czytać 😉

      Pozdrawiam
      Konrad

      2gwatchblog

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *