Panta rhei, czyli dopłynąłem do Panerai
Stare powiedzenie mówi, że jest czas siania i czas zbiorów. Podobnie było z moją kolekcją.
Niedawny wybuch wojny na Ukrainie spowodował u mnie zmianę nastawienia na wielu płaszczyznach, w tym również w moim zegarkowym świecie. Postanowiłem rozstać się z większością swoich ulubionych modeli, tak by ograniczyć kolekcję do maksymalnie trzech zegarków. Traf chciał, że sprzedały się one błyskawicznie, a pozbycie się rotomatu tylko utwierdziło mnie przekonaniu, że jest to słuszna decyzja.
W mej kolekcji został tylko Orient World Time, którego recenzję możecie znaleźć tutaj oraz Rolex Datejust 41, którego być może opiszę za jakiś czas. No i została znaczna porcja gotówki, którą chciałem przeznaczyć na trzeci zegarek, który uzupełniłby moją skromną kolekcję.
Prawie dwa tygodnie ślęczenia przed monitorem, podczas którego na bieżąco obserwowałem interesujące mnie modele znanych marek spowodowały, że ta sytuacja zaczęła mnie męczyć. Kolekcjonerzy zegarków zapewne znają ten stan, a pozostali czytelnicy mogą sięgnąć pamięcią do swego ostatniego zakupu auta, by wiedzieć o czym piszę. W końcu na ringu pozostały dwa, całkowicie różne zegarki – Omega Aqua Terra oraz Panerai Luminor PAM 1086. Oba zegarki były używane i w zasadzie były do kupienia za tę samą kwotę. W ostatecznym wyborze pomogli niezawodni koledzy z forum KMZiZ, którzy prawie zgodnie stwierdzili, że Omega zdubluje się z Rolexem, pod względem budowy koperty, natomiast PAM idealnie uzupełni skromną kolekcję.
Ze względu na niemałą wartość zegarka, postanowiłem pojechać po niego osobiście do Krakowa…
Od tego czasu minęło już kilka tygodni, dlatego z czystym sumieniem mogę opisać model PAM001086, który przez wielu znawców i miłośników marki Panerai jest uznawany za model nieudany. Czy to faktycznie nieudany zegarek, jak twierdzą puryści związani z marką, czy po prostu przesadzają? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w mojej krótkiej recenzji.
Pudełko
Zegarek dostarczany jest w dużym kartonowym pudle, wewnątrz którego znajduje się praktycznie tych samych rozmiarów pudło wykonane z naturalnego drewna. Jego powierzchnia jest matowa, a na otwieranej części znajduje się wypalany napis PANERAI. Środek wyściełany jest czarnym materiałem o dość miękkiej strukturze.
Wewnątrz pudła znajdują się dokumenty, dodatkowy pasek, mały śrubokręt służący do odkręcania pinów mocujących pasek, no i oczywiście zegarek wraz z osłoną na kopertę.
Pudło oraz wszystkie znajdujące się w nim dodatki są bardzo wysokiej jakości; jakości, której należy oczekiwać w tym segmencie.
Koperta
Panerai Luminor to zegarek, którego nawet laik nie pomyli z żadnym innym zegarkiem. Znakiem rozpoznawczym tego modelu jest jego duża, nietypowa koperta oraz słynne, opatentowane w roku 1955 roku przez firmę Officine Panerai , zabezpieczenie koronki. Nietypowe rozwiązanie osłony koronki stało się na tyle popularne, że w latach 2000 powstało mnóstwo zegarków –producentów niewiadomego pochodzenia –przypominających swym wyglądem zegarki Panerai Luminor. Ogromna popularność tego typu koperty powoduje, że większość moich znajomych – całkowicie niezwiązanych z branżą zegarmistrzowską – kojarzy ten model.
Sam patent z dźwignią jest bardzo wygodny i moim zdaniem sprawdza się o wiele lepiej niż zakręcane koronki. Dźwigienka stawia delikatny opór, przez co mamy pewność, że sama nigdy się nie odblokuje. Zaokrąglony kształt osłony sprawia, że nawet gdy wbija się dłoń przy mocno zgiętym nadgarstku, to praktycznie jej nie czuć, w przeciwieństwie do standardowej koronki. Użytkowanie koronki jest komfortowe, ale trzeba się przyzwyczaić do nietypowego rozwiązania z osłoną. Dlatego dla podniesienia komfortu, aby ustawić aktualną godzinę lub nakręcić mechanizm, ściągam zegarek z nadgarstka.
Szerokość koperty bez osłony koronki wynosi 44 milimetry, co czyni model PAM001086 zegarkiem dużym, by nie powiedzieć wielkim. Rozmiar wraz z koronką i jej osłoną wynosi równe 50 milimetrów, co oznacza, że jest przeznaczony na większe nadgarstki i nie wyobrażam sobie tego zegarka na 16-centymetrowym nadgarstku, chyba że właścicielem jest osoba przejawiająca skłonności masochistyczne. Poduszkowaty kształt koperty optycznie powiększa rozmiar koperty. Szerokość koperty w pewnym stopniu rekompensuje stosunkowo niewielki rozmiar lug to lug, który wynosi 49,5mm.
Mimo sporych rozmiarów, zegarek Panerai Luminor Base Logo PAM1086 nosi się dość komfortowo. Wpływ na to mają dobrze wyprofilowane, dość krótkie uszy, a także niewielka grubość koperty, wynosząca zaledwie 13 milimetrów – wliczając w ten rozmiar lekko wypukłe szkło.
Koperta modelu PAM001086 prawie w całości została poddana polerowaniu, co w moim mniemaniu jest plusem, ponieważ bez problemu sam mogę spolerować mikroryski, używając w tym celu ściereczek Cape Cod. Jedynymi elementami, które nie są polerowane są: osłona koronki oraz niewidoczny podczas noszenia zakręcany dekielek. Skoro już jesteśmy przy dekielku, to podoba mi się w nim jego płaskość, która nie pozostaje bez znaczenia, jeśli chodzi o komfort noszenia zegarka. Na deklu znajdują się informacje o wodoszczelności, rodzaju materiału, z którego powstała koperta oraz logotyp, nazwa marki, a także numer seryjny.
Wodoszczelność w modelu PAM1086 wynosi 100M, co jak na zegarek o nurkowym rodowodzie jest wartością dość dyskusyjną. Wcześniejsze modele Panerai posiadały wodoszczelność rzędu 300M i dlatego są one przez społeczność Paneristi uważane za jedyne warte uwagi.
Myślę, że bez problemu można było zadbać o to, by zwiększyć tę wartość choćby do 200M. Z drugiej zaś strony, jeśli w parze z większą wodoszczelnością miałaby pójść grubość koperty, to wolę te 100M i stosunkowo płaską kopertę.
Muszę jeszcze wspomnieć o mocowaniu paska, który w tym przypadku instalowany jest do koperty za pomocą wkręcanych pinów. Powiem szczerze, że to rozwiązanie podoba mi się o wiele bardziej niż tradycyjne teleskopy. Po pierwsze wytrzymałość takich pinów jest o wiele wyższa niż teleskopów, które przy mocnym zginaniu nadgarstka mogą ulec zniszczeniu. Po drugie – wystarczy mały śrubokręcik, by błyskawicznie zmienić pasek.
Tarcza
To, co wyróżnia zegarki Panerai na tle innych, to tarcza. Nie znajdziemy tutaj bogatego zdobienia, albo nawet szlifu słonecznego. Tarcza zegarka Panerai jest prosta, żeby nie powiedzieć ascetyczna. Przez ponad 70 lat, praktycznie nie uległa większym modyfikacjom. Według fanów marki tarcze nowych modeli Panerai Luminor zostały delikatnie mówiąc skopane. Wysuwają oni dwa argumenty, które dla mnie nie mają większego znaczenia, ale je przytoczę. Tarcza modelu Panerai Base Logo PAM001086 jest płaska i brak jej trójwymiarowości, znanej z modeli z „tarczą kanapkową”, która jest jednym ze znaków rozpoznawczych zegarków Officine Panerai. Faktycznie, przy pierwszym spojrzeniu na tarczę luma wygląda jakby była nakładana, lecz przy powiększeniu widać, że cyfry oraz indeksy pod postacią kresek znajdują się delikatnie pod powierzchnią czarnej, matowej tarczy.
Pod osią wskazówek znajduje się logotyp Officine Panerai. Dla mnie są to mało znaczące błahostki, lecz szanuję zdanie znawców marki i ich zaangażowanie w stanie na straży „prawilności” zegarków tej zacnej marki.
Wracając do mojego modelu, to jestem pod wrażeniem świecenia masy luminescencyjnej. Wskazówki oraz indeksy zostały wypełnione znakomitej jakości SuperLuminovą C3, która uchodzi za najmocniejszą z całej gamy. Indeksy świecą mocnym, zielonym światłem, które dość długo utrzymuje luminescencję.
Na tarczy, oprócz nazwy producenta, logotypu, nazwy modelu i indeksów znajdują się dwie proste wskazówki w stylu pencil. Jeszcze kilka lat temu najbardziej przykuwały mą uwagę modele Panerai wyposażone w sekundnik, datownik oraz wskaźnik rezerwy chodu. Model PAM 1086 jest tymczasem wyznacznikiem tego, jak na przestrzeni lat zmienia się gust. Dwie wskazówki, bez komplikacji sekundnika wydają się najlepiej oddawać ducha stylu vintage, do którego niewątpliwie należy model Luminor.
Tarcza oraz elementy na niej się znajdujące zostały wykonane perfekcyjnie i w zasadzie nie mam do czego się doczepić. Czy brakuje mi słynnej konstrukcji „Sandwich dial”? Trochę tak, choć nie przywiązuję do tego detalu aż tak wielkiej uwagi. Ważne, że został zachowany oryginalny militarny styl, z którego słyną zegarki Panerai.
Paski
Paski w przypadku zegarków Panerai to temat rzeka. Model Luminor jest tak ”paskolubny”, że możemy do niego założyć praktycznie wszystko, co wpadnie nam w oko. PAM 1086 posiada w zestawie dwa paski. Jeden ze skóry naturalnej, barwiony na beżowo oraz pasek z wysokiej jakości prawdziwej gumy kauczukowej. Oba paski są dość wygodne, lecz rozmieszczenie otworów w skórzanym pasku powodowało, że albo było za ciasno, albo koperta przemieszczała się w niekontrolowany sposób po nadgarstku.
Dlatego też postanowiłem zaszaleć i zamówić spersonalizowany pasek u mojego kolegi z forum KMZiZ i grup fejsbukowych. Po wymianie pomysłów i ustaleniu wymiarów, zdecydowałem, że chcę nadać swojemu Pamowi jeszcze więcej militarnego sznytu i zafunduję mu pasek z grubego płótna w kolorze khaki. Splot pozytywnych zdarzeń spowodował, że pasek znalazł się u mnie dwa dni po jego zamówieniu. Pięknie zapakowany, wraz z prezentem od Santino w postaci smyczki do kluczy, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Precyzyjnie rozmieszczone otwory spowodowały, że zegarek idealnie układa się na moim nadgarstku, a wcześniejszy problem z przemieszczaniem się koperty praktycznie nie istnieje. Poza wygodą, pasek cechuje rewelacyjne wykoanie. Muszę wspomnieć również o firmowej klamrze Santino, której rozmiaru trochę się obawiałem, ponieważ jej szerokość wynosi -bagatela -37 milimetrów!
Na szczęście jest ona płaska i tak zaprojektowana, by nie przylegać do dolnej części nadgarstka. Przeszycia również zostały wykonane w sposób perfekcyjny, dlatego nie żałuję ani złotówki wydanej na ten pasek. Swoją drogą mam ochotę spróbować również innych kolorów. Być może za jakiś czas mój PAM zmieni swe oblicze dzięki pomarańczowej gumie. Pomysłów na paski jest wiele, a każdy z nich zmienia tak naprawdę oblicze tego modelu i to chyba jest to, co kręci wszystkich w tych zegarkach.
Jak dobrze wiecie, dotychczas stroniłem od pasków, a swą uwagę kierowałem wyłącznie w stronę zegarków na bransolecie. To kolejny dowód na to, że preferencje i gusta się zmieniają.
Mechanizm
Panerai Luminor Base Logo PAM1086 został wyposażony w manufakturowy mechanizm
Caliber P.6000. Mechanizm ten posiada 72-godzinną rezerwę chodu i łożyskowany jest na 19 kamieniach. Balans pracuje z częstotliwością 21600 wahnięć na godzinę, co możemy jedynie stwierdzić przykładając zegarek do ucha, ponieważ ten model nie posiada sekundnika.
Mechanizm nakręca się z miłym, delikatnym oporem. Zauważyłem też ciekawą rzecz, mianowicie nakręcenie zegarka od zera do pełnego naciągu sprężyny wymaga około 70 ruchów palcem wskazującym i kciukiem. Tak że jeden ruch nakręcania generuje 1 godzinę rezerwy chodu.
Nakręcanie zegarka jest delikatnie ograniczone przez osłonę koronki, dlatego ruchy palcami są krótsze aniżeli w przypadku zegarków z odkrytą koronką. Przy nakręcaniu opuszki palców często stykają się z polerowaną lunetą, dlatego po jakimś czasie, z pewnością powstanie w tym miejscu zmatowienie, które jednak łatwo da się usunąć przy pomocy ściereczek polerskich.
Od siebie mogę dodać, że zegarek bez problemu utrzymuje wskazaną przez producenta rezerwę chodu. Mimo braku sekundnika, nie poprawiałem wskazania czasu od kilku tygodni, więc mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że odchyłka czasowa jest minimalna. Znakomitą dokładność potwierdza firmowy certyfikat, który otrzymuje się wraz zegarkiem. Każdy werk jest sprawdzany, regulowany i opisywany, co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Podsumowanie
Panerai Luminor Base Logo PAM1086 jest dla mnie w pewnym sensie zegarkiem przełomowym. Całkowicie zmienił charakter mojej kolekcji, która stała się teraz skromna, jeśli chodzi o liczbę zegarków, lecz w zestawie z Rolexem DJ 41 stanowi mocny duet. Panerai zmienił też moje postrzeganie zegarków noszonych na pasku. Okazuje się, że pasek może być równie wygodny jak bransoleta, a dodatkowo możliwość wymiany pasków zmienia – mimo rozmiarów koperty – charakter zegarka. Krytyczne głosy fanów marki dotyczące nowych modeli, odbiły się cichym echem i powędrowały gdzieś w dal, a ja cieszę się, że tak wyjątkowy zegarek, jakim jest Panerai Luminor zagościł na moim nadgarstku.
Cena 5100 euro, którą przyjdzie nam zapłacić za model PAM1086 może wydawać się wysoka, lecz w zamian dostajemy nie tylko pięknie zapakowany zegarek z manufakturowym werkiem, lecz także stajemy się właścicielem modelu, którego kształt koperty i układ tarczy jest wyjątkowy i niepowtarzalny, a zarazem rozpoznawalny przez ludzi nawet nie związanych ze światem zegarmistrzostwa.
W swojej recenzji celowo nie rozwinąłem wątku historycznego, ponieważ kilka lat temu Magdalena Piekarska z zaprzyjaźnionego portalu CH24 zebrała informacje i dokładnie opisała historię modelu Panerai Luminor. A jest ona niezwykle ciekawa. Oto link do jej artykułu: https://ch24.pl/kultowe-zegarki-officine-panerai-luminor/
Tomek