Beobachtungsuhr

Zawsze interesowała mnie historia II Wojny Światowej, ostatnio zacząłem coraz więcej czytać na ten temat i oczywiście od razu pojawiła się w mojej głowie chęć posiadania zegarka, który nawiązywałby do tamtych niepojętych dla nas – współczesnych ludzi, czasów. Ze wszystkich zegarków czasów II Wojny Światowej nie ma chyba bardziej rozpoznawalnego i częściej odtwarzanego niż zegarek niemieckich pilotów zwany B-uhr (skrót od Beobachtungsurh, a w tłumaczeniu na j. polski – zegarek nawigatora). Obecnie można znaleźć setki modeli zegarków różnych firm mniej lub bardziej inspirowanych tymi niesamowitymi czasomierzami.
Zegarki były produkowane przez 5 firm – niemieckie Stowa, Laco, Wempe, A. Lange& Sohne oraz szwajcarskie IWC.
Wygląd tych zegarków był narzucany urzędowo i wszystkie, niezależnie od producenta, wyglądały tak samo czyli:

– koperta o szerokości 55mm,
– czarna tarcza z białymi indeksami namalowanymi masą luminescencyjną bez żadnych oznaczeń producenta ani innych napisów w celu uzyskania maksymalnej czytelności,
– duża, odstająca koronka,
– długi pasek pozwalający na zapięcie zegarka na kurtce lub nawet na udzie,
– bardzo dokładny mechanizm,
– dekiel również bez oznaczeń producenta na zewnątrz, te informacje znajdowały się na wewnętrznej stronie dekla,
– numer identyfikacyjny zegarka umieszczony z boku koperty – FL23883

Zegarki nie były własnością pilotów – otrzymywali je na czas misji i po jej zakończeniu musieli je oddać.

B-uhry posiadały 2 wersje tarczy zależnie od okresu produkcji, i tak były to: wersja A, która posiadała na tarczy jedynie oznaczenia godzinowe przy indeksach

oraz wersja B posiadająca oznaczenia minutowe i godzinowe na dodatkowym, wewnętrznym okręgu indeksów.

*Otrzymałem zgodę właścicieli zdjęć oryginalnych zegarków na użycie ich w recenzji, za co obu Panom bardzo dziękuję 😊.

Ponieważ bardzo lubię proste, surowe zegarki, już od dłuższego czasu eksperymentowałem z różnymi rodzajami zegarków typu pilot. W wyborze czasomierza, który tutaj opiszę, swój nieświadomy udział miał też Tomek, który kupił sobie jakiś czas temu Laco
Rostock i bardzo go zachwalał mówiąc, że to firma z tradycją. To właśnie spowodowało, że zacząłem czytać o historii Laco i samych B-uhrów oraz wszedłem na stronę Laco w celu przejrzenia dostępnych modeli. To nie jest tak, że nie znałem wcześniej firmy Laco… znałem, ale zazwyczaj widziałem tylko zegarki na japońskich mechanizmach Miyota. Tak więc wszedłem na stronę Laco, od razu wybierając dział „original” i bum! Było po mnie… oprócz współczesnych wersji pilotów znalazłem tam takie modele jak Replika 55 oraz zegarki z serii Erbstück, czyli coś czego nie oferuje chyba żaden inny obecny producent zegarków – celowe postarzanie tak by zegarek wyglądał jak oryginał z lat 40 XX w. przekazany nam w spadku (Erbstück w tłumaczeniu na j. polski to spadek/dziedzictwo)
Chciałem, aby zegarek jak najbardziej przypominał prawdziwe B-uhry, ale jednocześnie miałem świadomość, że rozmiary oryginału nie pozwalałyby mi na noszenie go.

Wybrałem model w wersji B z parametrami, które były najbliżej oryginalnych zegarków niemieckich pilotów – postarzany Dortmund Erbstück z kopertą w rozmiarze 45mm i mechanizmem o ręcznym naciągu.

Nowy zegarek kosztuje przeszło 9000zł i od momentu zamówienia trzeba poczekać na niego około 2 tygodnie ze względu na fakt ręcznego postarzania. Tak więc zamówiłem zegarek i po kilkunastu dniach dotarła do mnie wielka paczka. Zapraszam do przeczytania recenzji tego, co się w niej znajdowało 😊

Pudełko

W białym kartonowym opakowaniu znajduje się drewniana skrzynka sporych rozmiarów. Skrzynka jest wykonanego z jasnego, woskowanego drewna przygotowanego w taki sposób, aby wyglądało na używane. W środku posiada wyściółkę z ekoskóry w kolorze ecru(?). Skrzynka klimatem zdecydowanie pasuje do tego, co znajdujemy w środku, a jej jakość od razu daje nam do zrozumienia, że mamy do czynienia z produktem premium.



Koperta

Nie jest tak masywna jak się spodziewałem, szczerze mówiąc zaraz po otwarciu pudełka i obejrzeniu zegarka byłem przekonany, że przysłali mi wersję 42mm. Jednak po dłuższych oględzinach i zmierzeniu koperty okazało się, że jest tak jak powinno być – równe 45mm. Zegarek nie jest też gruby (i chyba to wpływa najbardziej na jego wizualny rozmiar), ma 13mm grubości z czego sama koperta ma 11 a 2mm to wypukłe szkiełko, więc tak na prawdę wygląda na jeszcze cieńszy, szczególnie przy tak dużej szerokości koperty . Wymiar Lug to lug, którego najbardziej się obawiałem wynosi 53,5mm, więc również mieści się w przedziale, który mój nadgarstek potrafi znieść. Krótko mówiąc – wymiary zegarka są dla mnie w sam raz, mógłby być nawet minimalnie większy i nadal byłby dla mnie ok (przypomnę, że mój nadgarstek mierzy 18cm).  🙂

Koperta ma bardzo prostą konstrukcję (jak prawdziwy B-uhr), składa się z 3 części- płaski dekiel, korpus i nakładana luneta, której łączenie z kopertą wyraźnie się odznacza. Nie ma w niej żadnych dodatkowych płaszczyzn, wcięć, różnych rodzajów szlifów. Nie ma w niej nic co można by uznać za piękne, a mimo to jest piękna… Jest piękna w swej prostocie. Ośmieliłbym się powiedzieć, że jest to najpiękniejsza koperta jaką mógłbym sobie wyobrazić, ale jest to pewnie też zasługa całości klimatu jaki posiada zegarek i sama koperta. Klimat ten został stworzony przez celowe postarzenie koperty, które zostało wykonane świetnie. Bardzo jestem ciekawy w jaki sposób Laco tak postarza zegarki, ale wiem , że pomysł ten w ich przypadku był strzałem w 10. Stal jest brudna, przebarwiona lub hmm… osmalona? Wygląda jakby leżała w ziemi przez kilkanaście lat. W miejscach, w których bród powinien być przetarty, to jest przetarty (np. między uszami, na rogach koperty i lunety) .


Koperta posiada też prawdziwe obicia i rysy. W miejscu gdzie otwiera się wciskany dekiel znajdują się wżery jakie powstałyby przez wielokrotne otwieranie zegarka. Z boku koperty znajduje się wygrawerowane oznaczenie modelu zegarka – tak jak w oryginale jest to FL23883.  Klimatu vintage dodają też kopercie uszy ( również jak w prawdziwym B-uhr), które są bardzo proste i sprawiają wrażenie jakby były dospawane w połowie wysokości koperty. Żadna że współcześnie działających firm zegarkowych nie wypuściłaby zegarka z takimi uszami 🙂 są one skrajnie nieeleganckie. Wyglądają jakby miały tylko jeden cel – łączyć kopertę z paskiem…  W zasadzie ciężko stwierdzić jaka jest jakość wykonania koperty, można za to ocenić jakość postarzenia koperty, a jest ona rewelacyjna.

Wygląd oryginału odtwarza też koronka, która była duża i wydłużona tak by piloci z łatwością mogli obsługiwać zegarek w rękawicy. Co oczywiste, koronką operuje się wyśmienicie, a wbrew pozorom nie wbija się ona w rękę.

Mechanizm

Zegarek jest napędzany przez szwajcarski mechanizm Eta 2801.2 w wersji elabore. Sam w sobie mechanizm jest bardzo dobry, pracuje z częstotliwością 28 800 wahnięć na godzinę, posiada 50 godzinną rezerwę chodu , stop sekundę i jest dobrze wyregulowany, bo mój egzemplarz robi +3 sekundy na dzień. Ale nie byłbym sobą gdybym trochę nie ponarzekał… mechanizmy DUROWE montowane w oryginalnych B-uhrah Laco były ogromne i przez to głośne (zajmowały całą przestrzeń wewnątrz koperty) , pracowały z częstotliwością 18 000 wahnięć na godzinę. Mechanizm Ety jest cichutki i pracuje w zbyt dużej częstotliwości a przez to nie dodaje zegarkowi tego smaczku jaki miałby z np. Unitasem z centralną sekundą którego pracę słychać by było z 2 metrów.
Mimo wszystko ogromnym plusem jest fakt, że Laco dało możliwość wyboru mechanizmu z ręcznym naciągiem.


*Zdjęcie mechanizmu DUROWE z oryginalnego zegarka

Tarcza

Jest odwzorowaniem tarcz oryginalnych B-uhrow ze wszystkimi szczegółami. Bliżej centralnej części znajduje się okrąg z 12 plamkami lumy, przy każdej z plamek jest cyfra oznaczająca godzinę. Dalej na zewnętrznej części tarczy znajdują się oznaczenia minutowe. Ważnym wspomnienia jest fakt, że tylko oznaczenia pełnych minut (10, 20 itd.) posiadają lumę. Jest to szczegół, który często jest pomijany we współczesnych reprodukcjach, a tak nałożoną masę świecącą miały właśnie oryginalne B-uhry. Tarcza również jest postarzona – posiada patynę, a indeksy, które mają lumę wyglądają jakby była ona zżółknięta od starości. Nie jest to zwykły efekt lumy old radium bo zżółknięcie nie jest równomierne, tarcza przypomina zalany kawą papier, który dodatkowo leżał przez kilkanaście lat na biurku i zżółkł – coś pięknego.



Wskazówki – minutowa i godzinowa w kształcie mieczy są wykonane z barwionej ciepłem stali z wypełnieniem z masy luminescencyjnej. Godzinowa, tak jak w oryginale jest bardzo krótka- sięga tylko do obręczy z oznaczeniami godzinowymi, za to sięga do nich idealnie, co do milimetra. Wskazówka minutowa jest natomiast bardzo długa – sięga do samego krańca tarczy, kończy się równo z indeksami minutowymi. Obie wskazówki wykonane są rewelacyjnie, luma w środku jest postarzona i tak jak na indeksach na tarczy zżółknięcie nie jest równomierne. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak wskazówka sekundowa, która wygląda jakby była starym, prostym patyczkiem z czarną przeciwwagą . Autentycznie widać na niej warstwę starej, zabrudzonej proszkowatej lumy.



To co z wyglądu zewnętrznego najbardziej zdradza, że zegarek jest tak na prawdę nowy to szafirowe wypukłe szkiełko z wewnętrznym antyrefleksem. Na początku myślałem, że wolałbym w tym miejscu pleksi z jakimiś rysami, ale byłaby to przesada, bo przecież znajdując taki zegarek np. w piwnicy jedyne co bym z nim zrobił, to doprowadził mechanizm do porządku i właśnie wymienił szkło żeby zegarek był szczelny i czytelny. Myślę więc, że wybór szafirowego szkła był jak najbardziej prawidłowy, w końcu zegarek ma wyglądać na stary, ale posiadać też wszystkie plusy nowego zegarka.

Tarcza i wskazówki idealnie współgrają z kopertą, nic nie wygląda tutaj na młodsze czy starsze… nic nie wygląda też na sztuczne, to nadaje miarę jakości wykonania tego zegarka, trzeba na prawdę dbać o szczegóły, żeby uzyskać taki efekt.

Dekiel

Pełny, płaski dekiel dokładnie taki, jaki ten zegarek powinien mieć i taki, jaki do niego pasuje najbardziej. Oryginalne B-uhry posiadały na deklu wygrawerowany jedynie numer seryjny, natomiast na wewnętrznej stronie dekla znajdowały się informacje takie jak typ(bauart) , numer produkcyjny (gerat-nr) , producent mechanizmu(werk-bez.), numer modelu (anforderz.) i producent (hersteller). Te informacje zostały przeniesione na zewnętrzną część dekla i był to bardzo dobry pomysł. Dekiel oczywiście również jest postarzony i wygląda świetnie.

Pasek

Tutaj również Laco się postarało – pasek to mniejsza i przede wszystkim krótsza wersja tego, na którym piloci Luftwaffe nosili swoje zegarki. Jego konstrukcji nie będę opisywał słowami bo wszystko widać na zdjęciach, napiszę za to, że jest świetnej jakości, jest gruby, miękki i pachnie starą skórzaną torbą. Zapach paska czuć nie tylko jak się go powącha z bliska – nosząc zegarek na ręce co jakiś czas uświadamiam sobię, że cały czas go czuję 🙂 Wierzcie lub nie, ale nosi się na nim ten zegarek bardzo wygodnie, pasek od samego początku był bardzo miękki, a po kilku dniach noszenia zmiękł jeszcze bardziej. Bez problemu przebiega też jego zakładanie, ponieważ tworzy cały czas zamkniętą obręcz, w którą po prostu wkładamy rękę.


Osprzęt metalowy paska również jest świetnej jakości, te metalowe sprzączki są całym elementem wszytym w pasek, nie da się ich z niego ściągnąć bez rozcinania paska. Jedyny jego minus to grubość od spodu nadgarstka – jest większa niż samego zegarka. Ale nie oszukujmy się, nikt nie będzie go nosił do garnituru. Pasek świetnie uzupełnia klimat zegarka i nie wyobrażam sobie nosić go na innym. Ważna uwaga – na mój 18cm nadgarstek ten pasek zapinam na pierwszą dziurkę i jest mi delikatnie za luźny, osoby z mniejszymi nadgarstkami będą musiały pomyśleć o innym pasku.



Podsumowanie

Ile razy pisałem już o klimacie tego zegarka? Napiszę znowu… to najbardziej klimatyczna i jednocześnie chyba najbliższa oryginałowi reprodukcja niemieckich B-uhrów jaka istnieje na rynku. Osobie nie zorientowanej w temacie bez najmniejszego problemu mógłbym wmówić, że zegarek ma 80 lat i miał go na ręce niemiecki nawigator w czasie przeprowadzania nalotów bombowych…. bo ten zegarek tak właśnie wygląda!
W moim osobistym odczuciu przy tym zegarku wszystkie inne zegarki typu pilot stylizowane na vintage mogą się schować ,bo Laco poszło o krok dalej i wyszło im to rewelacyjnie.
Jest to idealny zegarek dla osób, którym podobają się stare, naznaczone czasem zegarki, ale boją się ich używać, bo zegarki takie ze względu na swój wiek są bardziej podatne na uszkodzenia. Modele Erbstück nie mają takiego problemu, ponieważ łączą w sobie wygląd starego zegarka jednocześnie nie rezygnując ze wszystkich zalet zegarka nowego tj. porządnej stali nierdzewnej, nowego mechanizmu, szkła szafirowego, ewentualnego bezproblemowego dostępu oryginalnych części. Ważne jest też to, że jest to właśnie Laco, które te zegarki produkowało już 80 lat temu i ma pełne prawdo do tworzenia reprodukcji i nawiązań historycznych.
Cóż.. ja jestem zachwycony.

Zastanawia mnie jak taki zegarek będzie wyglądał gdy naprawdę będzie miał 80 lat 😊

Jeden komentarz

  1. Pingback: Dwóch Gości – Blog o Zegarkach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *