Szara foka nie taka szara…

Minęło kilka lat od premiery pierwszego wydania zegarka o wdzięcznie brzmiącej nazwie Balticus Grey Seal. Model zdobył sporą popularność nie tylko na naszym rodzimym rynku, stąd producent postanowił stworzyć reedycję pierwotnego modelu. Czy Grey Seal kolejny raz zostanie hitem w kolekcji Balticusa? To pokaże czas. Póki co zapraszam Was do przeczytania mojej krótkiej recenzji.

Koperta

Konstrukcja koperty Grey Seal opiera się na modelach Supercompressor, niezwykle popularnych w latach 70-tych zegarkach do nurkowania. Specjalny system dwóch koronek zwiększał wodoszczelność wraz z zanurzeniem. W tym przypadku koronki  posiadają wyłącznie funkcje chronometryczne. Za pomocą górnej możemy ustawić pierścień ze skalą minutową, a dolna pozwoli nam ustawić dokładny czas, datę, a także pozwoli dokręcić rozładowany mechanizm.

Obie koronki są zakręcane i sygnowane logotypem marki Balticus. Po ich odkręceniu nie czuć luzu, co jest miłym zaskoczeniem w zegarku z tej półki cenowej. Warto również podkreślić, że używanie ich jest komfortowe ze względu na gęste nafrezowanie powierzchni chwytnej.

Koperta jest w całości polerowana. Z jednej strony prawdopodobnie szybciej złapie mikroryski, z drugiej zaś strony z takiej powierzchni usuwa się je niezwykle łatwo za pomocą ściereczek jubilerskich. Szerokość koperty wynosi 44 mm bez koronek, co jest sporą wartością.  Długość koperty wraz z uszami wynosi 50 mm. Jest to wartość akceptowalna i zegarek będzie leżał dobrze na nadgarstkach od 17,5 cm. Uszy zostały nafrezowane przy powierzchni stycznej z kopertą, nadając jej trochę  stylu vintage. Dzięki temu zabiegowi trudno nie odnieść wrażenia, że cała koncepcja przypomina kopertę typu krab.

Spód koperty zamyka transparentny dekiel, na obwodzie którego znajdują się informacje dotyczące zastosowanego mechanizmu, rodzaju szkła, wodoszczelności – wynoszącej 10 ATM, materiału, z którego wykonana jest koperta oraz numer seryjny.

Tarcza

Przez tarczę spoglądamy przez płaskie szkło szafirowe, pokryte od wewnątrz warstwą antyrefleksu.
Jest to pierwszy zegarek z gradientem, który miałem okazję zobaczyć na żywo. Dzięki zastosowaniu techniki gradientu kolor tarczy przechodzi z bardzo ciemnego granatu do ultramaryny.

To samo dotyczy obrotowego pierścienia, dzięki temu uzyskany efekt jest milszy w odbiorze całości. Minutowa skala na obrotowym pierścieniu przyjęła postać wgłębień, wypełnionych masą świecącą BGW-9. Nakładane indeksy z polerowanej stali,  znajdujące się na tarczy przybrały postać kół  i zostały wypełnione tą samą masą luminescencyjną. Wyjątkiem od kształtów wszystkich indeksów jest ten na godzinie 12-tej, który przybrał postać dwóch prostokątów o lekko zaoblonych narożnikach.

Pod tym indeksem znajduje się nakładany napis Balticus, a poniżej osi wskazówek Grey Seal. Na godzinie 4-tej znajduje się datownik wraz z ramką. Wskazówki typu pencil  zostały wypolerowane jak indeksy i pokryte tą samą masą świecącą.
Wykończenie tarczy i jej elementów stoi na wysokim poziomie.

Mechanizm

Za pracę zegarka odpowiada Miyota 9015, która często porównywana jest z Etą 2824-2, ze względu na częstotliwość pracy, wynoszącą 28800/h. Przy tym jest mechanizmem cieńszym, a jego rezerwa chodu wynosi 42h (ETA  w podstawowej wersji – 38h). Nie będę się rozpisywał na temat mechanizmu, ponieważ jest to popularna konstrukcja, której opisy znajdziecie bez problemu w internecie.. Praca mechanizmu jest dość dokładna, a odchyłka w recenzowanym egzemplarzu wynosi +3 sekundy na dobę, co jest znakomitym wynikiem.
Mechanizm wraz z logowanym wahnikiem możemy obserwować przez transparentny dekielek.

Pasek i bransoleta

W zestawie otrzymujemy pasek i bransoletę typu milanese.  Pasek jest czarny, a jego powierzchnia perforowana na zewnątrz. Wykonany jest w całości z prawdziwej skóry. Szerokość przy uszach wynosi 22 mm i zwęża się do 19 mm przy zapięciu. Zapięcie typu motylek jest bardzo dobrej jakości, jest ono również sygnowane nazwą producenta. Miłym zaskoczeniem jest zastosowanie systemu tak zwanych szybkich teleskopów. Skraca to diametralnie czas wymiany paska na bransoletę.

Bransoleta typu milanese diametralnie zmienia charakter zegarka. Nadaje mu ona bardziej sportowego sznytu, dlatego będzie idealnym rozwiązaniem na lato. Ogniwa oraz zapięcie są w całości polerowane. Pozytywne wrażenie wywarła na mnie grubość bransolety. Bransoletę można regulować poprzez wypięcie pinu, znajdującego się wewnątrz ogniw. Nie ukrywam, że spodziewałem się w tym miejscu śrubek, choć za pomocą prostego urządzenia możemy sobie poradzić z regulacją raz dwa. Zapięcie posiada mikroregulację w postaci trzech otworów. Zakres regulacji wynosi ok. 1 cm. Bransoleta jest bardzo wygodna w noszeniu i ucieszy wszystkich, którzy preferują ten typ mocowania zegarka.

Podsumowanie

Nowa Foka wydaje się być godnym następcą swojego starszego brata. Jakość użytych materiałów, elementów i precyzja chodu są największymi atutami Grey Seal. Gradientowa tarcza jest cały czas  rzadko spotykanym rozwiązaniem, dlatego zegarek będzie wyjątkowym elementem w kolekcji.  Zegarek, dzięki niewielkiej grubości koperty stwarza możliwość założenia go do koszuli.  Foka Szara jest niewątpliwie ciekawą i dość uniwersalną propozycją.

Tomek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *