Aragon Regeneron T-100, czyli budżetowy trytowiec.

 

Od kiedy pamiętam, luminescencja w zegarkach zawsze mnie pociągała. Świadomość, że mogę odczytać godzinę w każdych warunkach była często decydującym czynnikiem, wpływającym na wybór danego modelu.  Posiadałem już wcześniej kilka modeli z oświetleniem trytowym, jednakże wielkość koperty – zazwyczaj powyżej 44 milimetrów – powodowała, że zegarki wydawały mi się zbyt duże. Jest to o tyle zabawne, że ongiś rozmiar ten nie robił na mnie wrażenia i często gościły na moim nadgarstku zegarki, których szerokość koperty wynosiła 44-45 mm. Jak widać gust się zmienia z wiekiem. Od jakiegoś czasu postanowiłem, że graniczną wielkością będą dla mnie koperty o średnicy 42 milimetrów, ponieważ zegarki w rozmiarach 39-42 nosi mi się najwygodniej na moim 19,5-centymetrowym nadgarstku.
W ten oto sposób określiłem sobie cel, którym miał być zegarek z podświetleniem trytowym,  z kopertą o  maksymalnej szerokości 42 mm i w stosunkowo niskiej cenie.
Kilka modeli o pożądanej charakterystyce znalazłem w ofercie firmy Ball, jednak dość wysoka cena zmusiła mnie do szukania zegarka u innego producenta. Tak trafiłem w sieci na zdjęcia nowości , która miała niebawem pojawić się w ofercie firmy Aragon. Amerykański producent zegarków posiada w swoim portfolio wiele ciekawych zegarków o oryginalnym wyglądzie, jednak rozmiary, które mamy do wyboru oscylują najczęściej w granicach 44-50 mm, co praktycznie wyklucza noszenie ich przeze mnie. Producent jednak posłuchał głosu ludu i zdecydował się stworzyć model dostępny w rozmiarze 42 mm. Zegarek od razu przykuł moją uwagę ze względu na design i atrakcyjną cenę. Postanowiłem dodać go do koszyka, lecz coś mnie tknęło i sprawdziłem jeszcze raz specyfikację, w której grubość wynosząca 15 mm skutecznie mnie odstraszyła. Co jakiś czas jednak temat Regenerona powracał i postanowiłem zaryzykować i go zamówić. Przyjechał do mnie po niecałych dwóch tygodniach.
Czy warto było wydać  niespełna 900 PLN na budżetowy zegarek z trytem? Tego dowiecie się z mojej recenzji J

Opakowanie

Zegarek został przysłany w dość dużym otwieranym pudełku, którego zewnętrzną powierzchnię stanowi eko skóra zabarwiona na granatowy kolor. Pudło jest obszyte dookoła czerwoną nicią, która fajnie kontrastuje z granatowym kolorem.  Na górnej części znajdziemy wytłoczone logo Aragon. Pudło sprawia wrażenie solidnego. Wewnątrz znajduje się poduszka z miękkiego materiału, instrukcja obsługi i zegarek.

Koperta

Tradycyjnie zaczniemy od koperty. Jak wspomniałem we wstępie, koperta nie należy do najcieńszych (zmierzyłem suwmiarką i grubość wynosi prawie 16 milimetrów), lecz wyprowadzone ku dołowi uszy z sukcesem niwelują tę wartość.

Mimo mych wcześniejszych obaw zegarek dość dobrze przylega do nadgarstka i wygodnie się nosi. Rozmiar lug-to-lug jest dość proporcjonalny do szerokości i wynosi 47,5mm, dzięki czemu zegarek będzie dobrze leżał na nadgarstkach o obwodzie 16-20 centymetrów. Rozstaw między uszami wynosi 22 milimetry. Pewnie gdybym sam projektował ten zegarek, to skłaniałbym się ku 20 milimetrom. Z drugiej zaś jednak strony wysokość koperty kompensuje wrażenie ciut za szerokiej bransolety.

Jakość szlifów znajdujących się na kopercie jest bardzo dobra. Krawędzie uszu zostały delikatnie ścięte i spolerowane, dając miły dla oka efekt.

Na godzinie trzeciej znajduje się duża, dość gęsto frezowana koronka. Koronka jest zakręcana, jak to w zegarkach nurkowych być powinno. Po jej odkręceniu nie wyczuwa się luzu, co zdarza się nad wyraz często w zegarkach z wyższych półek.
Ciekawostką jest spora porcja lumy, która została umieszczona z boku koronki. Często przypominam sobie o niej, kiedy przechodzę z dworu do zacienionego pomieszczenia. Daje ona wówczas delikatną poświatę, która oświetla nadgarstek.

Od spodu kopertę zamyka transparentny dekielek, przez który możemy obserwować pracę mechanizmu. Na jego obwodzie znajdziemy informacje dotyczące specyfikacji zegarka.
Warto wspomnieć o wodoszczelności, która wynosi 200M. Jest to przyzwoita wartość i zupełnie wystarczy w codziennym użytkowaniu.

Bezel

Bezel w modelu Regeneron jest w całości wykonany ze stali. Jego konstrukcja delikatnie wychodzi poza obrys koperty. Uchwyt bezela jest dość  pewny i nie wyślizguje się z palców, a jego praca jest miła i odbywa się z lekkim i przyjemnym oporem – podobnym do tego, z jakim spotkałem się w Tag Heuer Aquaracer. Co ciekawe bezel  Regenerona jest lepiej wycentrowany aniżeli we wspomnianym Aquaracerze. Jego frezowane indeksy idealnie pokrywają się z tymi znajdującymi się na tarczy. Frezy na bezelu zostały wypełnione masą luminescencyjną SuperLuminova C3. W swojej zegarkowej przygodzie spotkałem się tylko z dwoma zegarkami, gdzie luma była na porównywalnym poziomie – były to Breitling Steelfish i Helson Shark Diver.
Muszę przyznać, że Aragon naprawdę zaszalał z lumą. I to do tego stopnia, że mam wrażenie, że ona nie przestaje świecić! Kolor lumy w świetle dziennym jest bardzo zbliżony do koloru pałeczek z trytem. W ciemności natomiast świeci na jasnozielono.

Tarcza

To najbardziej dyskusyjny element zegarka Aragon Regeneron. Długo zastanawiałem się, czy tarcza typu skeleton będzie mi odpowiadała. Wydawało mi się, że etap skeletonów mam za sobą.
Z drugiej strony dobrze zrobiona tarcza tego typu mnie nie odstrasza. Postanowiłem zaryzykować  i nie żałuję, ponieważ dopiero na żywo można zauważyć smaczki, których nie byłem w stanie zaobserwować na renderach. Tarcza została stworzona ze szczotkowanego aluminium i poddana malowaniu (a podobno amelinium nie da się pomalować 😉 )Składa się ona z 3 poziomów. Pierwszy stanowi skeletonizowany front mechanizmu Seiko NH70. Kolejnym poziomem jest konstrukcja przypominająca pentagram, a ostatnim poziomem jest pierścień z naniesionymi indeksami, które stanowią pałeczki trytu T-100 i nadrukowana skala minutowa.

Tryt zastosowany w Regeneronie jest bardzo dobrej jakości i w niczym nie ustępuje świeceniem zegarkom firmy Ball. Indeksy 6 i 12 świecą na żółto, a pozostałe na zielono. Światło przez nie emitowane jest dość intensywne, choć efekt jest silniejszy, kiedy oczy po chwili przyzwyczają się do ciemności. Pałeczki trytowe zostały równo umieszczone i nie widać niedoróbek wokół miejsca, gdzie zostały zamocowane.  Jedyną rzeczą, jaką bym zmienił , to układ pałeczek w cyfrze 6. Moim zdaniem przerwa pomiędzy pionową kreską i resztą indeksu powinna być mniejsza. Ale to tylko subiektywne odczucie.

Wskazówki – godzinowa i minutowa – zostały zmatowione i zaopatrzone w pałeczki z zielonym trytem, natomiast sekundnik posiada pałeczkę świecącą na pomarańczowo, co muszę przyznać, daje bardzo ładny efekt.  Całość od góry przykrywa szkło mineralne K1. To jeden z niewielu minusów zegarka. Z drugiej strony nie zapominajmy, że zegarek należy do grupy „budżetowców” przez duże B.

Bransoleta

Nie ukrywam, że byłem ciekaw jakości bransolety. Często w tańszych zegarkach odnosi się wrażenie, że bransoleta jest pusta w środku, a jej boki są zakryte. W przypadku zegarka Aragon Regneeron jest naprawdę dobrze. Bransoleta jest masywna i całkiem dobrze spasowana z uszami.

Jej środkowe ogniwa zostały ponacinane w małe kwadraciki. Wygląda to całkiem nieźle i dodaje całemu zegarkowi swoistego pazura. Sygnowane zapięcie jest również bardzo dobrej jakości. Posiada ono mikroregulację oraz podwójne zabezpieczenie przed rozpięciem. Szerokość bransolety na całej długości wynosi 22 milimetry. Szkoda, że projektanci nie pokusili się o jej zwężenie do choćby 20 milimetrów przy zapięciu, bo regułą jest, że zwężana bransoleta jest wygodniejsza w noszeniu. Brak zwężenia to jedyna rzecz, do której bym się przyczepił. Poza tym bransoleta jest wygodna, a jej ogniwa o grubości 3,5 milimetra stwarzają wrażenie solidnych.

Mechanizm

Mechanizmem, który odpowiada za pracę zegarka jest Seiko NH70A. Jest to konstrukcja bazująca na sprawdzonym i niezwykle popularnym mechanizmie Seiko NH35. Mikrobrandy i nie tylko – ze względu na częściowo ażurowaną konstrukcję – często używają tego mechanizmu do zegarków typu skeleton lub open heart. Balans pracuje z częstotliwością 21600 wahnięć na godzinę, a rezerwa mocy wynosi ok. 41h. Liczba kamieni wynosi 24 sztuki. Mechanizm NH70A posiada funkcję stop sekundy ręcznego dokręcania sprężyny za pomocą koronki.
Seiko NH70A bardzo dobrze trzyma czas, a jego odchyłki wynoszą zaledwie (+/-) 5 sekund na dobę.

Podsumowanie

Aragon Regeneron jest ze mną od kilku tygodni i ani trochę mi się nie znudził. Mimo swej grubości wynoszącej prawie 16 milimetrów, nosi się go  naprawdę wygodnie. Wpływ mają na to uszy dość mocno wyprofilowane ku dołowi.
Zegarek bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ nie spodziewałem się fajerwerków w zegarku z trytem , w cenie do 1000 złotych. Okazuje się, że można w tej kwocie nabyć zegarek z rewelacyjną lumą, pięknie świecącym trytem, bardzo dobrze pracującym  i centrującym bezelem i do tego zamocowany na bardzo dobrej jakości bransolecie. Trochę szkoda, że zegarek nie ma szkła szafirowego i zwężanej bransolety, lecz nie są to wielkie niedogodności, biorąc pod uwagę kwotę, jaką przyjdzie nam za niego zapłacić.
Aragon tworząc ten model udowodnił, że słucha sugestii klientów  i istnieje szansa, że firma zacznie produkować zegarki w europejskim rozmiarze. I trzymam za to kciuki, bo stosunek jakości do ceny w zegarkach tej firmy jest jedną z lepszych na rynku.

Tomek

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *